W samą porę



Całe szczęście, że w tym roku zaplanowałam urlop zimowy nieco wcześniej. Coś czuję, że teraz zamiast jeździć na nartach, mogłabym co najwyżej popływać kajakiem:-S Idą takie roztopy, że szok:O Mam tylko nadzieję, że tak gwałtowne topnienie śniegów nie skończy się kolejną powodzią... Natomiast na nartach było wręcz idealnie: gruba powłoka śnieżna, w miarę miękka, ludzi też nie tak dużo jak się spodziewałam:)